wraz z tą wiadomością kilka słów wyjaśnienia. Ponieważ mam dużo obowiązków jako mama, niestety początek roku nie zaowocował zbyt wielką ilością prac. Dosłownie i w przenośni czas ten nieznośnie się skurczył. Ale coś tam na boku sobie dziergałam i chciałam się dzisiaj tym z Wami podzielić.
Dodatkowo przewiduję, że ta sytuacja się utrzyma przynajmniej jakiś czas, więc proszę o wyrozumiałość, jeśli nie wrzucam coś przez dłuższy czas.
Początek roku rozpoczęła praca nad koralikowym ubraniem dla pewnej pomadki - było ciężko - to pierwsza pomadka - wiec zajęło mi to sporo czasu, no ale oto efekt:
potem w kolejce ustawiła się bransoletka zimowa: przyznając się - pierwotnie miała być to kolejna pomadka, ale wyszła za szeroka, więc zamieniłam ją na bransoletkę "zimowa noc w pewnym bajkowym lesie !!! "
potem przyszła kolej na biżuterię haremową czyli kolczyki oraz pewien wyrazisty naszyjnik - nazwany przeze mnie pieszczotliwie - "czerwone słoneczko":
i bardzo fajny naszyjnik skopiowany z serialu The Witches of EastEnd, w którym pojawia się taki sam naszyjnik na pewnej czarownicy mającej do swojej dyspozycji wiele żyć jako kot ;)
oraz bransoletka z pięknymi i dużymi okazami minerałów - choć nie wiem co to jest - jest naprawdę piękne
i ostatni, ale nie najgorszy okaz - mój nowy naszyjnik industrialno gwiezdny - metalowe elementy kojarzą się z fabrykami przyszłości, natomiast kryształ z religią gwiezdnych wojen :) to ma coś w sobie.
Mam nadzieję, że te nowe cuda się spodobają - przymierzam się teraz do poważniejszych projektów, ale te drobne też leżą mi na sercu i wciąż będą powstawać ;)))