Dzisiaj w dniu poprzedzającym Walentynki chciałam się podzielić moją fantazją retro, a mianowicie naszyjnikiem inspirowanym filmem Titanic, zapewne wiecie, że jest tam pokazany motyw naszyjnika w kształcie serca, który nota bene jest w pewnym sensie bohaterem filmu, bo wokół niego skupia się fabuła.
Chodzi mi oczywiście o słynne Serce Oceanu - czyli piękny diament w kształcie serca w srebrnej oprawie, dla nie kojarzących temat oto on:
chodził za mną bardzo długo, w zasadzie odkąd obejrzałam film tych kilka lat wstecz, ale nie było do tej pory odpowiedniego kandydata do oplatania, aż pojawił się on:
mój kaboszon w kształcie serca, w świetle połyskujący niczym głębina, co będzie widać na kilku zdjęciach, idealny do tego zadania. To także kaboszon z czubkiem, co pomoże mi w zaprezentowaniu dzisiejszej instrukcji, ponieważ pomimo tego, że kształt troszeńkę odbiega od migdału, to oplata się tak samo - DOKŁADNIE TAK - TAK SAMO !!!!! Jak to pięknie brzmi.
kaboszon hipnotyzuje moje oczy, tak straszliwie wciąga, uwierzcie mi, na zdjęciach tak tego nie widać, ale mogłabym przysiąc, że widzę w nim błękit i głębię oceanu.
oplatanie kaboszonów z jednym rogiem/wierzchołkiem jest dziecinnie proste, sami zobaczycie.
Zaczynamy od materiałów:
1. kaboszon - z 1 wierzchołkiem
2. nici - NYMO rozmiar D - spodobały mi się, bo nie plączą się, są bardzo mocne i świetnie się nadają do tej pracy, żyłka precz !!!
3. nożyczki
4. koraliki round 11/0
5. koraliki round 15/0
6. końcówki i zapięcie do naszyjnika
i wsjo, jedziemy:
Legenda do obrazków
nawlekamy na nić koraliki 11/0 - ile ??? A tyle, żeby po pierwsze zawsze była ich parzysta ilość, a po drugie, żeby po nawleczeniu swobodnie okalały kaboszon. Nie będę Wam tu pisała ile ma być koralików, bo każda praca jest wyjątkowa i wymaga innych ilości koralików, stąd metoda jest uniwersalna, jesteście wolni od konkretnych rozmiarów kaboszonów. Ta metoda jest uniwersalna.
a) Zaczynamy więc od nawleczenia koralików na nić i zamknięcie ich w kółeczko jak na schemacie:
przymierzmy więc:
b) drugi rządek, ściegiem peyote robimy rundę wokół powstałego kółeczka i dodajemy kolejny rządek 11/0
c) 3 rządek to dokładnie tak jak w pkt b) ścieg peyote, ale dodajemy w każdą wolną przestrzen po 1 koraliku 15/0, po tym okrążeniu robótka będzie się zmniejszać na krawędzi, gdzie są 15/0
d) teraz kolejne okrążenie ściegiem peyote i koralikami 15/0, ale tym razem musimy zrobić redukcję koralików w miejscu, gdzie będzie czubek, a więc skoro mamy tylko 1 wierzchołek, może to być w dowolnym miejscu, redukcja polega na tym, że przechodzimy przez 2 kolejne koraliki 15/0 z poprzedniego rzędu bez koralika 15/0 bieżącego rzędu, tak jak na schemacie:
e) teraz ostatni rząd 15/0 peyote, tym razem dodajemy po 1 koraliku 15/0 w każde wolne miejsce, również to, gdzie była robiona redukcja, o tak:
f) koraliki 15/0 powodują, że zmniejsza się obwód robótki, tu możemy po raz pierwszy przymierzyć kaboszon do robótki, jeśli okrąg peyote z koralików 11/0 nie jest na krawędzi kaboszonu oznacza to, że daliście za mało koralików w kroku a), jeśli się brzydko mówiąc "majta" oznacza, że było ich za dużo, więc powinniście jeszcze raz zacząć z korektą.
g) jeśli jest ok, to przód mamy gotowy - no prawie gotowy, więc teraz wyjmujemy kaboszon ze środka i przechodzimy na drugą stronę robótki, gdzie kolejno powtarzamy te same kroki co wcześniej, a więc jako pierwszy krok c)
h) następnie krok d)
i) następnie krok e)
j) wkładamy kaboszon i zaciskamy mocno, nie musi się jeszcze perfekcyjnie trzymać, ale kolejna runda peyote dookoła z koralikami 15/0 powinna pomóc, w razie czego należy tak zrobić.
tył:
przód:
jak widać nie jest jeszcze zakryta dziurka w kaboszonie, która pomoże nam go uatrakcyjnić i pokazać, że to rzeczywiście jest serce.
k) teraz zakryjemy dziurkę w kaboszonie, ponieważ użyłam srebrnych koralików na samym kaboszonie niewiele widać, a blask samego szkła mocno uniemożliwia pokazanie tego tak jak bym chciała, oto więc rysunki poglądowe, to co zrobiłam to przeszyłam koralikami 15/0 kilka razy ściegiem peyote w okolicy dziurki, redukując za każdym razem o 1 koralik ich ilość w wierszu, co dało efekt strzałki, lub jak kto woli sztycy, co z kolei pięknie pokazało serduszko. w kulminacyjnym momencie, tam gdzie dziurka umieściła 1 koralik 11/0, a następnie przeszłam na drugą stronę kaboszonu, gdzie wykonałam te kroki w takiej samej kolejności jeszcze raz.
dla pewności, że serce będzie sercem, przeszłam później na dół mojej robótki w miejsce wierzchołka i dodałam 1 koralik 11/0 w tym miejscu, co dodatkowo zaakcentowało ten wierzchołek
l) teraz jak moje serduszko gotowe, trzeba dorobić wieszadło, polega to na tym, że należy przejść na górną stronę serduszka i dodać oko do zawieszania, zrobimy to nawlekając na nić kilka koralików i przeszywając jeden z koralików 11/0 serduszka tak jak na fotce:
m) ponieważ to nie wystarczy, zrobimy jeszcze kółeczko z flat peyote, żeby móc swobodnie zawiesić serduszko na łańcuszku. Oto poglądowy schemat jak to zrobić:
jak już dodziergamy odpowiednią długość zamykamy robótkę na palcu i dopasowując brzegi zszywamy razem, brzegi pasują do siebie jak suwak:
No i serduszko jest gotowe:
Teraz wieszamy je na łańcuszku:
i nasz naszyjnik w stylu retro gotowy. Pozostaje dokończyć naszyjnik
Do naszyjnika dodajemy zapięcie magnetyczne z cyrkoniami
:
Oto efekt końcowy, szalenie pasuje do titanica i lat 20, co do naszyjnika, będzie on przedmiotem następnego posta, gdzie wystąpi w roli głównej dla instrukcji krok po kroku, zapraszam !!!!!
Tymczasem zachęcam do komentowania gotowego naszyjnika i samodzielnych prób, zwłaszcza, że jest to projekt na najwyżej 2 h roboty.
Przód:
Tył:
Udanych Walentynek !!!!