Do niedawna posiadałam tani chiński dusik z koralikami tzw. Kocie oko, czyli z tajemniczym przebłyskiem. Był fajny, ale z racji swojej ceny wyjątkowo nietrwały, postanowiłam go sobie przerobić po koralikowemu, żeby przedłużyć mu życie. W oryginalnej wersji wyglądał podobnie, tyle, że wszystko było metalowe. Zastąpiłam bazę sznurem dwu koralikowym herringbone (jak wykonać tu). Wygląda teraz lepiej i aż chce się go założyć - metalowe elementy są zabezpieczone, więc nie będzie też brzydko zmieniać koloru podczas noszenia.
Mnie ten minimalizm, zwłaszcza w lato bardzo się podoba. Warto w podobny sposób potraktować każdą biżuterię, która zna ząb czasu, przestała nam się podobać, bądź się zepsuła.
Polecam każdemu dać tym klejnotom drugie życie, może nawet w ciekawszej odsłonie niż oryginał....... ??? A Wy co robicie z biżuterią, której nie nosicie, która wyszła już z mody ?
Moja czeka na mój własny osobisty Project Beading runway
Wiem, że jest prosty, to żadne rękodzieło, ale podoba mi się i wciaż mogę go nosić.
Wyszedł uroczy. Prosty i delikatny.
OdpowiedzUsuń