Najpierw nadeszła wiosna, potem wielce oczekiwane lato, a potem jesień, a ja noszę się z zamiarem publikacji moich prac już tak długo i jakoś mi nie wychodzi,
przede wszystkim przepraszam za brak obecności na blogu przez tak długi czas, ale miałam bardzo ważny dla mnie okres w życiu, gdzie musiałam skupić się na innych kwestiach, ale mimo to trochę udało mi się utworzyć.
Korzystając z paru wolnych chwil, czego ostatnio bardzo mi brakuje chciałabym podzielić się przydasiami jakie zrobiłam w tym długim czasie - wiem, że mało tego, ale postanowiłam łapać się tylko za projekty, których bardzo chcę - co przy moich zasobach czasowych wydaje się być najrozsądniejszym działaniem.
Na pierwszy ogień poszły łapacze snów, które powstały na fali nowej mody - ale też mojej odkładanej na bok fascynacji życiem indian - pod każdą postacią. Do projektu wykorzystałam zdobyczne piórka - kryształki rivoli oraz różno - kolorowe TOHO.
Podobał mi się ten projekt, bo stanowił w pewnym sensie projekt do dekoracji domu, przy czym ma też znaczenie symboliczne.
To co chciałabym też zdradzić to przy jego realizacji nieźle się namęczyłam, żeby krąg wewnętrzny nie wypaczał się w każdą stronę - planowałam o wiele większe kółeczko, ale żeby ono w miarę wyglądało wydaje mi się, że kolejne elementy sieci powinny być mniejsze i zebrane mocniejszą nicią/ żyłką itd ;) Powstawało to co widać, mnie się podoba i na ścianie też pięknie świeci.
Myślę o kolejnym tego typu projekcie.
Na fali kolejnych uroczystości majowych powstał komunijny naszyjnik dla fajnej młodej damy - rivoli otoczony Toho 15 i 11 w jasnych kolorach - wyszedł nieco duży, ale przez to też jest widoczny i Pannie się podobał ;)
A potem następny, bo mała miała siostrę ;)
potem kolejna okazja, narodziny mojej najnowszej siostrzenicy :)
Muszę się przyznać, że tęsknię za wieczorami z koralikami, więc ostatnio nabyłam kilka bardzo ładnych półfabrykatów i kamieni do oprawy, a ponieważ niedługo zima ->
to z pewnością coś na nich powstanie - mam ogromną chęć na beading ;)
Przepraszam Was i siebie, że nieco zaniedbałam moje hobby, ale kto ma zobowiązania rodzinne - zrozumie to :)
W szyciu kolejne tego typu projekty - ponieważ mam ich dużo, będę je prawdopodobnie publikowała zbiorczo - to jeszcze nie koniec - udanego weekendu ;) Buziaki
Wow, weszłam na Pani bloga i jestem zachwycona! Piękne prace. Czy ten duży naszyjnik na komunię jest czymś usztywniany? Zastanawiam się, jak sztywne są "płatki" tego wisiorka :-)
OdpowiedzUsuńWitam, nie jest usztywniany ;) a płatki są bardzo sztywne, to kwestia zaciągania nici - po pierwsze - to są bardzo małe koraliki, po drugie, cała robótka jest sztywna, ponieważ po każdym przejściu przez bazę czyli ten element z kryształkiem mocno zaciskam nić ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy kształt kolczyków. Te sznureczki nie łaskoczą Cię po uchu gdy w nich chodzisz? Ten łapacz snów mega mi się podoba. Jest taki kolorowy i musi genialnie upiększać wnętrze.
OdpowiedzUsuń